9 miesięcy od zamieszkania:)
Ostatnie wpisy dodałam zaraz po zamieszkaniu, a potem jakoś tak zleciało... Goście, goście, ogród, praca, obowiązki, goście...:) mieszka nam się nadal bez zmian - czyli cudnie;) Nadal jest mnóstwo do zrobienia, i chyba zawsze tak będzie. I to dobrze, świetnie, bo lubię mieć pełne ręce roboty i satysfakcję że to się posadziło, tamto zrobiło, tu drzewo urosło urosło, tam się pomalowało, tu się urządziło...
Do rzeczy, zdjęcia:
Przed odkurzaniem;)
Stolik kawowy powstał według pomysłu projektantki i blogerki, Diany Hołod, której blog odwiedziłam rok temu. Proponowała ona, by stolik Vittsjo z IKEA przekształcić na styl loftowy dodając drewniany blat (oryginalnie Vitsjo ma blat szklany). Pomysł mnie zauroczył i tak oto powstał stolik, z którego jesteśmy bardzo zadowoleni:)
link do stolików Visttjo z IKEA:
http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/80303442/#/80215332
link do bloga Diany Hołod:
http://dianaholod.com/2012/07/02/stolik-kawowy/
GABINET:
Koziołki z IKEA, blat bukowy olejowany. Regał na ścianie po lewej został wyceniony przez stolarza na 3-6000zł, więc po krótkich namysłach kupiliśmy kilka regałów ikeowskich i zrobiliśmy z nich jakąś całość. Koszt całkowity jakoś max 1200zł. Do dopieszczenia dodatkami.
Krzesła do wymiany, czerwień wylatuje (kanapa do góry, reszta do przemalowania). Mają tu być kolory ziemi, zgaszone szaro-beżo-zgniło-zielenie.
A to mój OGRÓD:
Winorośl ocalona podczas budowy (ma jakieś 20lat), stelaż zrobiliśmy sami według mojego projektu. Miało być łatwo, prosto i estetycznie. Wiem że najbardziej będzie widać ten trejaż zimą, gdy opadną liście.
Mąż czeka aż dojrzeją, i wstawi winko:)
Główna część ogrodu, widziana z salonu, gdy się siedzi przy stole:
Wiem, że jest jeszcze dużo do zrobienia, ale nawet nie marzyłam, że uda się zrobić taką różnicę:))))) i to w tak krótkim czasie!
PRZED (kwiecień 2015):
PO (wrzesień 2015):
I pomyśleć, że dokładnie rok temu, 20 września, wjechała do nas koparka i zrównała teren pobudowlany. Dopiero 1 października posialiśmy trawę:) A późną jesienią sadziłam krzaczki i drzewa, trzymając kciuki że się przyjmą;)
Przed domem w 'korytku", jak nazywam te rabatki, bo są tak wąskie, że traktuję je jak donice (trzeba częściej podlewać i sadzić odporniejsze rośliny), posypaliśmy kamykami, żeby chwasty nie przerastały, no i żeby było estetyczniej. Chwasty i tak przerastają, ale teraz mogę je wyrywać raz na 2-3 tygodnie, a tak to jest ładnie. Korytka mają wymiary (to po lewej) 60cm x jakieś 12m, a to na wprost jest troszkę szersze, ma ok. 1m x 7m. Rosną tam nawet drzewka i świetnie dają sobie radę: wierzby hakuro i śliwa purpurowa Pissardi. No i oczywiście rozmaite krzaczki, iglaczki, derenie, które zimą będą miały piękne czerwone i złote gałązki. No i ziółka: mięta, rozmaryn, oregano, macierzanka itp itd. Uwielbiam się tak bawić;)
Pozdrawiam znad porannej kawki:)