Tynki się robią:)
Panowie tynkarze są u nas od półtora tygodnia. Pracują dzielnie we dwóch, nie spieszą się, ale i nie obijają. Jak dla mnie, robota idzie i tak ekspresowo. Podoba mi się że ściany są takie równiutkie, i gdyby nie to że jeszcze trochę wilgotne, chętnie bym się do nich przytuliła, bo mają taką przyjemną fakturę;) Panowie przygotowują ściany "pod malowanie", więc wszędzie jest prościutko, narożniki i kąty ładnie wypracowane pod poziomicę:) Cieszę się że nie trzeba będzie cekolować, i że zachowamy fakturę drobniutkiego piaseczku - to jest takie fajne naturalne:) Dość przynudzania, daję fotki:
Wszystkie okna są oklejone specjalną niebieską folią zabezpieczającą, więc jest ciemniej niż normalnie, no i panuje upiorna błękitna poświata;)
To jest pokój drugiej, dopiero planowanej latorośli. Był robiony jako pierwszy:
Tu pokój naszej pierwszej latorośli:
Tu widać wnękę na szafę/garderobę:
Tu okno w naszej sypialni i widok na drzwi do garderoby:
W projekcie drzwi do garderoby są na środku tej ściany, ale my je przesunęliśmy, bo mam taki oto plan: na tej ściance postawię komodę, może TV, może biokominek - tu wciąż się jeszcze zastanawiam, ale kable tv mamy w razie czego podprowadzone;) Ścianę wytapetuję jakąś fajną tapetą, łącznie z drzwiami, które nie będą normalne, tylko będą drzwiami z płyty meblowej, może będą przesuwne - jeszcze nie wiem. Generalnie drzwi to garderoby nie ma być widać, mają się zlewać ze ścianą. Co z tego wyjdzie - zobaczymy;)
A tu gabinet na dole (wg. projektu podstawowego była tam kuchnia). Panowie tynkarze przenieśli tam nasz ekskluzywny zestaw wypoczynkowy na czas tynkowania salonu;) Jestem mile zaskoczona, że w tak maleńkim pokoiku (9,5m2) mieści się kanapa, 2 fotele, 2 krzesła ogrodowe, drabina, a na środku z tego szczęścia jeszcze można zatańczyć walczyka z własną latoroślą;)
Sufit też zrobiony (najbardziej współczuję tynkarzom robienia sufitu):
Jak widać elektrykę będziemy mieli dość prostą - kto od czasu do czasu zagląda ten wie że lubię prostotę. I uwielbiam lampki stołowe, stojące, oczywiście wszystko proste;) A najlepiej jak by były zrobione z pieńka albo z kawałka korzenia, byłabym w siódmym niebie;)
Zdjęliśmy też część taśm ochronnych od zewnętrznej strony okien, bo okazało się że zauważyłam dwa zahaczenia. Nie jest to duże, w sumie nawet nie widać, więc nie martwimy się zbytnio. Ale powstała okazja by zrobić kilka zdjęć okien bez taśm;) Tu lepiej widać ich piękny, orzechowy kolor (wiem, wiem, każdy ptaszek swoje piórka chwali, czy jak to tam szlo, ale kto zrozumie moją chęć wygadania się, jak nie inni budowniczy??;)
A dziś panowie oklejają salon i kuchnię, stawiają rusztowania, pewnie jutro zaczną najważniejsze dla mnie miejsce w domu:)