Od razu zaznaczam, że nie jest profesjonalny, i nie miał taki być. Po prostu chciałam spróbować takie coś zrobić, no i przyał się by zasłonić miejsce wyczystki w salonie. Jak już kupimy porządny kominek, to ten przeniosę do sypialni;)
Na razie kominek spisuje się świetnie, tworzy w tym miejscu to "coś", którego potrzebowałam. Zrobienie go wraz z malowaniem i schnięciem zajęło może 3 wieczory.
Tak było przedtem:
Dopiero oglądając zdjęcia uświadomiłam sobie, że miałam w planach pomalować go jeszcze raz;) Ale na żywo na serio nie widać:D
Płyta, tzw. dykta, przycięta na wymiar wnęki kominka i pomalowana niedbale na czarno. W tle pod zegarem stoi upolowany przeze mnie na olx.pl - hoker. Komplet trzech sztuk kupiłam za 30zł:) Czekają na przeróbkę - całkowicie zmienią przeznaczenie;)
A więc do budowy kominka potrzebujemy:
- pomysł
Najlepiej narysować sobie na kartce jak chcemy żeby wyglądał kominek. Jeszcze lepiej zrobić to na papierze milimetrowym. podchodzimy do ściany na której chcemy żeby kominek stał i mierzymy jaką powinien mieć wysokość i szerokość.
- kominek jest wykonany z płyty meblowej białej za 24zł/m2, przyciętej na wymiar przez miłego pana w Castoramie (można też w Leroy Merlin). Wycięcie jednego elementu kosztuje 1zł.
- Musimy sobie obliczyć jakich wymiarów płyt potrzebujemy. Górna belka jest w całości, boki zewnętrzne są w całości, te pionowe płyty na przednie boki są od podłogi do górnej "belki", wewnętrzne boki też są od podłogi do górnej "belki".
- płyty sa przymocowane do kantówek 4x4cm. Na jedną "nogę" kominka potrzebujemy 4 kantówki, po jednej w każdym rogu. Muszą byś proste, nie łódkować, i muszą być na tyle szerokie żeby stabilizowały kominek i żeby można było wbić w nie gwoździe. Dlatego wybrałam przekrój 4x4cm.
- Półka na świece trzyma się na listewce.
- górna półka składa się z 3 płyt. Wcześniej zrobiłam z dwóch ale robiło to nieco "toporne" wrażenie, potrzebowałam to postopniować więc dodałam trzecią, trochę większą płytę, by wystawała poza obręb tych niższych. Dodałam listewki.
- do Castoramy jeździłam 2 razy: raz jak kupowałam płyty i kantówki, drugi raz po zbiciu konstrukcji, żeby kupić listewki ozdobne. Musiałam sobie zmierzyć jakiej grubości listewki będę potrzebować, żeby zasłoniły łączenia płyt i wbite gwoździe.
- pomalowałam farbą olejną Śnieżka;)
- Jak pomaluję kominek jeszcze raz to przykręcę go jakoś do ściany. Na razie stoi bardzo stabilnie, ale strzeżonego pan Bóg strzeże. Kominek jest bardzo ciężki, myślę że ok. 50kg. Można go przenosić łapiąc z tyłu za kantówki. Ja daję radę. Nie radzę przenosić go łapiąc za górną półkę (tą na której u mnie stoi wianek i gwiazda) bo kominek jest tak ciężki że dół może odpaść;)
Na pewno kominek dałoby się zrobić solidniej i lepiej, wykończyć staranniej... ale mi sie podoba taki jaki jest. może ktoś z Was się skusi i zrobi podobny, chętnie zobaczyłabym jakie macie pomysły, może coś wtedy dołożę do swojego?:)
Nie jestem w stanie powiedzieć Wam jakie były wymiary płyt na kominek... jeśli komuś bardzo zależy to mogę postarać się odkopać jakies stare papiery i poszukać rozpiski. Ale każdy ma w domu miejsce pod kominek innej wielkości więc myślę że najlepiej wymierzyć sobie indywidualnie. Nawet jeśli się pomylicie i jakaś płyta będzie za krótka, to koszt jest tak niewielki, że można sobie domówić.