Przeróbka szafeczki nocnej do pokoju naszej córeńk
Nasza córka niedługo skończy 4 lata. Rany, kiedy to zleciało?... Ponieważ mieszkamy nie mając jeszcze poręczy na schodach, młoda śpi (...) z nami w sypialni. Drzwi przekluczone na wszelki wypadek, bo "strzeżonego Pan Bóg strzeże". Boję się zostawić ją w nocy samą w jej pokoju. ALE!:)
Już za parę dni,
za dni parę,
wkroczy stolarz nasz,
i będzie gitara;)
W czwartek ma się rozpocząć montaż schodów (i co ważniejsze - barierki!!) więc wreszcie będziemy mogli wyekspediować młodą do jej pokoju:) Nie będę się bała że którejś nocy podczas przechodzenia do naszej sypialni, zaspana spadnie i zrobi sobie krzywdę...
Nadszedł więc czas na dopracowanie pokoju naszej córci, który do tej pory tylko z nazwy był jej pokojem...
Wpadła mi w ręce taka komódka... tak, wiem... znowu olx.pl;) Co najśmieszniejsze, po wymianie krótkich pytań na temat szafeczki przez smsy i po umówieniu się na odbiór, okazało się że szafeczkę tą sprzedaje moja sąsiadka:) dosłownie parę domów dalej;) Świat jest maleńki:)
Szafka wyglądała tak:
I miała takie nóżki, które sprawiały że szafka miała zaburzone proporcje i chwiała się przy otwieraniu, co groziło przewróceniem:
Uchwyty - zwykłe, drewniane gałeczki, były pierwszą rzeczą której się pozbyłam:) Już patrząc na zdjęcie na olx.pl, byłam przekonana że szafka dla mojej córci musi być biała i z bajecznymi kwiatowymi uchwytami. Nieco przesadzonymi. Wróżkowymi... W końcu dzieckiem jest się tylko raz:)
Więc kupiłam sztuczny kwiat, odczepiłam go od gałązki, drucik przeciągnęłam przez dziurkę w meblu i zakręciłam od środka. Działa;)
Teraz tylko czekamy na schody (z barierką!) i szybciutko przenosimy młodej łóżko do jej pokoju:) Baldachim i tiulowe pomponu już czekają...;)