Mamy sufity:)
Teść z ekipą są niezastąpieni - poddasze jest już ocieplone wełną i są zamontowane płyty k-g. Zrobiło się czyściej i znów bardziej domowo:) Do zrobienia zostało szpachlowanie, a potem... płytki i malowanie?! Jak to zleciało:)
Teść z ekipą są niezastąpieni - poddasze jest już ocieplone wełną i są zamontowane płyty k-g. Zrobiło się czyściej i znów bardziej domowo:) Do zrobienia zostało szpachlowanie, a potem... płytki i malowanie?! Jak to zleciało:)
Coś się odblokowało u mnie w laptopie i mogę już zamieścić zdjęcia:) Niewiele, ale zawsze coś. Jak zniknie bałagan to będzie więcej możliwości pstrykania;)
A tu druga strona:
I jeszcze kawałek podbitki robionej po skosie, niewiele widać bo nie za bardzo jak mogę zrobić zdjęcie, ale nam się bardzo podoba:)
Podbitka wyszla równiutko i estetycznie:) Z zewnątrz domek zaczyna wyglądać jak gotowy do zamieszkania;) nooo... Schody wymagają jeszcze "troszke" pracy;)
Mamy tez juz strych:) Wyszedl przepięknie, duuuzo miejsca do skladowania gratów i... Moze nawet zmieści sie fotel do czytania książek w ciszy i samotności;)
Przyjechała nasza najlepsza ekipa budowlana:) i znowu na budowie zaczął się ruch. Mój kochany Teść wstawił do salonu kozę budowlaną:) Jakie było moje zdziwienie, gdy wracając z pracy zastałam w salonie gości na budowlanej, starej kanapie, a w kozie przyjemnie trzaskał ogień!:) Super wrażenie:)
Ponieważ chyba na tym forum jest tradycja chwalenia się pierwszym dymem z komina, to chwalę się i ja;) co prawda nie jest to pierwszy dym, ale co tam...
Mąż przywiózł dechy na podbitkę i zaczęło się malowanie i schnięcie:
No, skoro takie coś zmieściło się w naszej kuchni, to znaczy że jednak będzie ona pojemna;)
Teraz podbitka jest już przybita z tyłu domu i częściowo od frontu, ale fotek brak ze względu na to że szybko robi się ciemno i nie nadążam robić zdjęć. Oczywiście przy najbliższej okazji nadrobię braki;)
Jutro jadę do lokalnego salonu meblowego obejrzeć projekt kuchni i jego wizualizację. Pokazałam pani projektant moje plany zagospodarowania kuchni, ale też dałam jej wolną rękę, gdyby chciała coś zmienić. Powiem szczerze że nie bardzo podobało mi się to co tak na sucho mi proponowała... Nie zachowała nawet trójkąta roboczego... przy kominie zamiast kuchenki chciała dać lodówkę, a zlewozmywak na obniżonym blacie przy oknie... gdzie my jesteśmy z mężem wysocy, więc nie wiem czy mi się jutrzejsze wizualizacje spodobają...
Wkręcenie pierwszej żarówki odbyło się tuż przed sylwestrem. Nie wiem czy bardziej świeciła ta żarówka w wiatrołapie, czy moje wyszczerzone z radości zęby:D Jakoś tak wraz ze światłem w domu zrobiło się od razu przytulnie:)
Oto to cudo;)
Przepraszam za kiepskie zdjęcia z komórki, ale nie mogłam się powstrzymać podzieleniem się widokiem rozświetlonych okienek domku:)
Na kiepskich fotkach nie widać, ale światło wpadające przez te naświetla boczne wygląda naprawdę przytulnie i myślę że będzie przyjemnie witało domowników i gości:)
A to taki detal, który od razu mi się spodobał: na szybach naświetli bocznych odbijają się cienie gałązek dzikiej śliwki:
Takie tam maleńkie szczególiki, a cieszą:)