Schody:)
Po roku mieszkania ze schodami bez poręczy, wyłożonymi jedynie wykładziną, wreszcie mamy schody z prawdziwego zdarzenia:)
Bukowe, stopnie i podstopnice dobrane do najjaśniejszego koloru z podłogi Paradyż Hasel Ochra, a balustrady zażyczyłam sobie w graficie. Pan stolarz umieszał próbki, pokazałam palcem "ta" i oto mam;) Nie chciałam więcej brązu, mamy go już i tak bardzo dużo w podłogach i drzwiach.
Ze schodów jesteśmy bardzo zadowoleni, tym bardziej że dzięki nim wreszcie mamy sypialnie tylko dla siebie;) Mogliśmy już przenieść córkę do jej pokoju na noc, bez obaw że przechodząc do nas w nocy - zaspana spadnie ze schodów. Córka też zadowolona, że jej pokój nie jest "jej" tylko z nazwy, i okazało się że wcale nie przechodzi do nas w nocy;) Lubi swoje królestwo i tam woli spać.
Schody mają zamontowane barierki: na górze przeciwdzieciowa (żeby właśnie córka nie spadła nocą), a na dole przeciwpieskowa (bo nasz Tofik to szaleniec i już raz próbował latać ze schodów;) na szczęście jest też sprawny i nic mu się nie stało ale szkoda nerwów. Zamykamy bramkę na dole i pieszczoch bezpieczny;)
Wykończenia wymaga ściana między schodami a łazienką, z ukrytymi drzwiami do schowka. Na razie jak widać drzwi nie są ukryte, ale to się niebawem zmieni... mam nadzieję;)