Mieszkamy - zdjęcia:)
Wprowadzając się 20 grudnia uznałam że warunki są luksusowe;) Przec chwilą, gdy przy porannej kawie robiłam poniższe zdjęcia, widzę ile jeszcze trzeba zrobić, ALE:
mieszka się cudownie!!:)
Mamy wszystko czego trzeba nam do szczęścia i wygody, a pierdołki takie jak tapeta na ukrytych drzwiach albo lampy zamiast żarówek to po prostu pikuś;)
No więc do rzeczy:)
"Tu się wchodzi, naciska, ogląda się z bliska...";)
Wchodzimy:
Na razie w wiatrołapie z wystroju mamy tylko szarą ścianę;p oraz haczyki na ubrania nasze i gości:)
Salon:
Stół tymczasowy, krzesła z ikea, docelowo będą na taras. Nie chcemy kupować nic na szybkiego, żebyśmy nie żałowali. Stół marzy mi się drewniany, nowoczesny, ale nie toporny, i musi mieć to coś, taki klimacik. Krzesła najprawdopodobniej będą tapicerowane tkaniną skóropodobną (ze względu na dziecko), później pewnie przetapicerujemy je na jakąś fajną tkaninkę szarą, albo może limonkową? To za parę lat.
Kącik wypoczynkowy - na razie malutki, bo meble też ze starego mieszkania: kanapa dwuosobowa i wygodny fotel. Kiedyś (mam nadzieję że w ciągu kilku miesięcy) stanie tu szara kanapa i może jakiś uszak (?). Foteli z lat 60tych niestety chyba nie da się odpicować - są za bardzo zniszczone. Na razie nie wyrzucam, może pobawię się latem.
Nowy nabytek to komplet dwóch stolików z ikea Vittsjo. Metalowe ze szklanymi blatami. Wcześniej wcale bym na nie nie spojrzała, gdyby nie zdjęcia na jednym blogu:
http://dianaholod.com/2012/07/02/stolik-kawowy/
Naprawdę warto wejść. Nieczęsto zgapiam coś od A do Z (już nie pamiętam kiedy) ale to mnie tak rozbroiło, że postanowiłam spróbować. Czekamy na drewniane blaty, "się" załatwiają;)
Choineczka jeszcze stoi, dogorywa, lada chwila ją rozbierzemy:
Na zdjęciu powyżej widać w tle "kryte" drzwi.
Oto zbliżenie. Od lewej: ukryte drzwi do schowka/spiżarni, drzwi do łazienki, drzwi do gabinetu.Na razie drzwi do schowka są widoczne, ale całą tą ścianę łącznie oczywiście z białymi drzwiami i ich ościerznicą pokryjemy tapetą. Klamki nie ma. Mojego męża siostrzenica pytała "Ciociaaa, a te drzwi są na hasło, czy stolarz zapomniał klamki dorobić?";) A one są po prostu na dotyk:
Wybaczcie bałagan - nie mamy jeszcze haczyków na miotły i półek na inne pierdołki. Zdjęcia jednak pokażę, bo sama chciałabym takie zobaczyć w fazie budowy, żeby wiedzieć ile tam jest orientacyjnie miejsca. Kto wrażliwy niech nie patrzy;)
I dalej za zakrętem:
Ostatniego zakrętu za kresłami już nie fotografowałam, ale zmieściłby się tam odkurzacz.
Łazienka dolna:
Bardzo przyjemnie się z niej korzysta, nawet się tu kąpię, chociaż wanna nie miała być do codziennego użytku, a raczej jako awaryjne miejsce kąpania. Ale na razie w górnej łazience nie mamy uszczelek przy prysznicu więc kąpiemy się tu. Nic bym nie zmieniła, może oprócz baterii. Ogólnie użytkuje się ją dobrze, ale lejąc wodę ze słuchawki boję się że naleję do tej dziurki z której wychodzi wąż i że potem zrobi się pod wanną pleśń. Nic takiego się nie dzieje ale... czymś się kobieta musi martwić, no nie?;) No i wylewka jest bardzo długa, więc jak córka się kąpie to kran obkładam ręcznikiem żeby się nie uderzyła. Też nic takiego dotąd się nie stało, a mała szaleje w tej wannie równo:) No ale...;)
Umywalki jak widać dotąd nie ma i zaczynam się zastanawiać czy ona właściwie naprawdę jest nam potrzebna?;) hahah oczywiście będzie, ale jak się myje twarz czy zęby w wannie to można sobie przynajmniej zdrowo pochlapać;)
Chciałam Wam pokazać również gabinet i górę domku, ale zapomniałam że zdjęcia zgrałam na komputer mężą, więc innym razem.
Tak samo zdjęcia schodów z oddalenia i zdjęcia kostki przed domem - pamiętam:)
Kawa już wystygła, więc pora się żegnać;)
Pozdrawiam i do zobaczenia:)