Kafle czy drewno... - odwieczny dylemat
Oczywiście chodzi o salon. Najpierw miało być drewno - na 100%, bo ciepłe, przyjemne dla oka i bosej stopy. Potem na 100% miały być kafle - bo podłogówka, bo przejście z ogrodu będzie przez salon... A teraz już sami nie wiemy.
Wyszukałam kilka inspiracji przez google. Jeśli kafle, to w takim stylu:
kremowe
lub jasno szare
Na pewno matowe, by sprawiały jak najbardziej "ciepłe", przytulne wrażenie.
Na tym drugim zdjęciu nawet styl mi pasuje, co prawda kafle nie muszą absolutnie być w formie desek, ale chodzi o kolory i o atmosferkę - mimo kafli jest przytulnie. U nas planuję szarą kanapę i podobne dodatki, najlepiej z surowego drewna. Nie wiem czy pasowałyby one do drewnianej podłogi w kolorze orzech. No i jeśli mielibyśmy w kolorze orzecha okna, podłogę, schody i drzwi wewnętrzne, to obawiam się czy nie zrobi się ciemno.
Jeśli byłoby drewno, to jak to zrobić by nie gryzły się odcienie okien, podłogi, drzwi, schodów oraz mebli? Jestem upierdliwa pod tym względem, i o ile może gościom by to nie przeszkadzało;) to ja bym gdzieś tam w podświadomości czuła drobny zgrzyt, że mam w domu pięćdziesiąt odcieni drewna i że powoduje to "bałagan". Z drugiej strony uwielbiam chodzić na boso, a chodzenie boso po kaflach... nie wiem jakie to uczucie chodzić boso po ciepłych kaflach. Latem lubię chodzić na bosaka po zimnych płytkach więc w ciepłej połowie roku by mi to nie przeszkadzało. Ehhh już sama nie wiem.
A co z echem, gdy są kafle? Podobno może być nieprzyjemny efekt echa, tym bardziej że mamy zwykłe, proste sufity bez podziałów ani obniżeń. Dywan na kaflach?? raczej chyba odpada...
Wiem że jak ktoś ma kafle, to ciężko jest przyznać że mają wady, i tak samo jak ktoś ma drewno, to będzie chciał tylko je chwalić. Ale może jednak znajdą się osoby które wypowiedzą się szczerze i obiektywnie, co by poleciły: kafle czy dechy??:)