Wycinka drzew
Długo mnie nie było, ale rodzenie dziecka zajmuje trochę czasu;) Nie mówiąc o późniejszym ogarnianiu zmienionego świata. Jednak nasza Zula to anioł-nie-dziecko. Pogodna, je, śpi i jest tak spokojna, że nic tylko powielać i produkować na skalę masową;)
Tak więc pomiędzy karmieniem a zmianą pieluszek mogę spokojnie wracać do coraz bardziej konkretnych planów budowy:) Teraz, gdy już do rozpoczęcia prac coraz bliżej, myśl że zaraz wjadą do nas koparki i materiały budowlane wydaje mi się nierealna.
Póki co uzyskaliśmy pozwolenie na wycinkę drzew na ulicy dojazdowej do naszej działki. Korzystając z okazji wycięliśmy też część starych jabłoni (chlip...). Obsypane różowo-białym kwieciem gałęzie nie będą niestety cieszyć naszych oczu tej wiosny:( Zostało tylko kilka, już nie tak okazałych, jabłoni.
Ulica:
Od tamtego czasu sąsiad zdążył posprzątać z ulicy większość swoich rzeczy i ku mojemu zdziwieniu i wielkiej radości ziściła się moja wizja, że "troszkę się posprząta i będzie cacy";)
A tu ogród. Teraz dopiero widać przestrzeń, jak na centrum miasta uważam że całkiem jej tu sporo. Oto efekt poświęcenia mojego męża, teścia i szwagra... pracowali jak szaleni, a mróz taki że herbata zamarzała w chwilę po nalaniu do szklanki;)
Na koniec zapytam, chociaż pewnie opinie będą bardzo podzielone: z czego polecacie budować - z porothermu czy ze zwykłego pustaka? Dodam że chcemy by dom był jak najbardziej zbliżony do pasywnego.