Zdjęcia z poddasza:)
Na życzenie Dan-ka:) Ostrzegam, duuużo zdjęć;)
Uprzedzam też, że poddasze jeszcze właściwie nie jest urządzone - ot, tyle by zamieszkać. Jest łóżko i materac dla dziecka, są suszarki do prania i stojaki na ubrania. Ale widać mniej więcej ile gdzie jest miejsca i jak jest rozplanowane. Może komuś się przyda:)
Ktoś prosił też o zdjęcia klatki schodowej:
A poniżej sławetne "A co tooo??" Kiedyś postawię tam tabliczkę z napisem: "To pomysł mojego męża - doświetlenie klatki schodowej"
A tak na serio - naprawdę bardzo przydatna sprawa, fajnie jasno mamy przez to i jest wrażenie takiego "oddechu" na klatce schodowej. Tylko goście się pytają "Jak tam się wchodzi" i nie mogą zakumać że my tam wcale nie chcemy wchodzić. To nie jest balkonik do podziwiania widoków, tylko czysto prozaiczna rzecz. Raz na czas weźmie się drabinkę by wejść i umyć okno, a podłogę spokojnie mopem można przejechać stojąc na schodach. Kiedyś postawię tam dużego storczyka (może sztucznego bo i tak nikt nie będzie go tam macał) i jakieś dwie kule wiklinowe do dekoracji i taki jest nasz zamysł na to miejsce:)
A to górny korytarz/przedpokój/hall:
Jak widać jeszcze niebezpiecznie bez barierki. Trzeba uważać, a oprowadzanie gości po domu musi nastąpić przed degustacją napojów wyskokowych;)
Nasza sypialnia:
Druga strona sypialni wraz z wejściem do garderoby (drzwi będą ukryte w ten sam sposób co na parterze drzwi do schowka:
Jak widać jeszcze jesteśmy nie do końca rozpakowani, i brakuje kilku półek;) Ale brawa dla tego, kto wymyślił garderobę - wielka wygoda, w poprzednim mieszkaniu nie mielismy i nie spodziewaliśmy się że to aż taka świetna rzecz - a tak wchodzisz, otwierasz okno, ubrania są zawsze wywietrzone, spokojnie się ubierasz, jak się spieszysz to rzucasz gdzie popadnie, zamykasz drzwi i nikt nie widzi bałaganu. Wszystkie rzeczy na wyciągnięcie ręki w jednym pomieszczeniu - super!
Wieszaki mamy z IKEA, jeden za 25zł. Chcieliśmy garderobę na zamówienie, ale... wiadomo - koszty. Chyba przez dłuższy czas nie będziemy jej robić, wystarczy nam to co jest, łatwo utrzymać porządek, wszystko widoczne. Dorobimy tylko półki na ręczniki, pościel. Większość rzeczy, nawet T-shirty wieszamy na wieszakach - przynajmniej nie są pogniecione.
Po drugiej stronie jest jeszcze jedna taka komódka, więc miejsca na bieliznę jest dość.
Pokój naszej córki:
Jakby ktoś nie wiedział, ten wielki czerwony karton jest w trakcie przerabiania na wóz strażacki;)
Kolor na ścianę wybierała sama (w wieku 2,5 lat). W jej pokoju będą mebelki przerobione przeze mnie. Obie lubimy się tak pobawić, więc córka mi pomoże, coś doda od siebie, cos sobie wybierze i będzie frajda i oszczędność w jednym;) Tą szafę planuję pomalować na biało, dodać falę/koronę na szczycie, zmienić nóżki, dodać dziewczyńskie uchwyty, a środek i tył za półkami wykleić tapetą. Mam nadzieję że będzie fajnie wyglądać na tle zielonej ściany:)
Widoczną powyżej wnękę planujemy przeznaczyć na skład zabawek. Też po taniości, ale żeby był fajny efekt, zamiast drzwi przesuwnych zamontujemy tam zasłonkę, kolorystycznie pasującą do pokoju. No i dziecko nie przytnie sobie paluszków drzwiami;)
A tu pokój nr 2, który pierwotnie miał być dla drugiego dziecka (którego jeszcze nie ma), potem miał być naszą sypialnią, ale ponieważ nie mamy jeszcze zasłon, to śpimy w sypialni w której okno oklejone jest dekoracyjną folią (sąsiedzi za blisko). Jest prywatność, i jakoś tak dobrze się śpi w tej sypialni z garderobą;) Więc jednak ten pokój z szarą ścianą pewnie będzie dla drugiego dziecka;)
Jak widać, to pomieszczenie jest najmniej wykończone;)
Jest też pralnio-suszarnia, z której jestem chyba nawet bardziej zadowolona niż z garderoby:
Na razie wystarczają nam z górką dwie suszarki, jest mnóstwo miejsca na wyciąganie prania, rozwieszanie, zdejmowanie, segregowanie. Pranie schnie niezależnie od pogody, zamykamy drzwi i nie ma bałaganu. Cieszymy się że nie musi stać w łazience ani sypialni.
Pomysłem męża było by zamontować też zlew do przepierek lub do prania większych rzeczy - też się sprawdza, muszę powiedzieć, że ten mój mąż ma czasem bardzo dobre pomysły;)
I jeszcze kilka "klimacików" z dołu...
W miejscu choinki zrobiło się pusto, a jeszcze nie mamy piecyka-kozy:
Tą oto cegłę trzeba (według babci;)) umalować olejną:
Nawet księżyc w pełni się załapał:
Tea-lighty muszą być co wieczór - jakoś tak się przyzwyczailiśmy, i teraz nawet zwykłą kolację we trójkę jemy przy świecach - mówiłam już, że uwielbiam mieszkać w tym domku?:)
Jak zapomniałam odpowiedzieć na jakieś pytanie to przepraszam, pytajcie jeszcze raz, bo u mnie skleroza galopuje, chyba z tego szczęścia;)
Pozdrawiam i do następnego:)